Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny
Założycielka Zgromadzenie Powołanie Wydarzenia Kontakt
modlitwa o wybór drogi życiowej
świadectwa o powołaniu

Powołanie

Refleksje o powołaniu

1. Pan spojrzał z miłością

         Pan Jezus zanim oddał ducha w ręce Ojca wypowiedział ciche i wielkie "Pragnę". To "Pragnę" sprowadziło Go na ziemię i zawiodło na krzyż. Przed męką powiedział: "A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, pociągnę wszystkich do siebie" (J 12.32). I tak się stało. "Wykonało się". Wszystkich odkupił. Wszystkim otworzył pewną chociaż wąską i trudną drogę w ramiona Ojca w niebie. Potrzebuje jednak ludzi, którzy oddadzą swoje życie wyłącznie dla Niego, by przedłużać Jego zbawczą działalność.

         W Jezusowym "pragnę" wypowiedzianym z krzyża mieściło się zapewne także pragnienie jedności Kościoła. Ewangelia świętego Jana dostrzega w śmierci Jezusa rację jedności: "Miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno" (J 11, 51 - 52). To swoje wielkie pragnienie jedności Pan Jezus zaszczepił w serce błogosławionej Bolesławy. Ona Go zrozumiała, mocno wczuła się w boleść Jego Serca spowodowaną rozłamem wśród uczniów i zapragnęła założyć Zgromadzenie zakonne dla wspomagania dzieła zjednoczenia. Bóg pobłogosławił Jej planom. Wiele serc skierował do założonego przez Nią zgromadzenia. Także mnie powołał do tej rodziny zakonnej.

         Jezus, który w tajemnicy Odkupienia daje samego siebie, wzywa mnie, abym również całą siebie dała na szczególną służbę dziełu jednania.

         Miłość Chrystusa przyszła do mnie z "ceną" Odkupienia. Teraz już nie należę do samej siebie, ale do Niego. Tak, Panie, Ty "spojrzałeś z miłością" w tajniki mego serca. Dałeś mi łaskę, że na to spojrzenie odpowiedziałam wyborem Ciebie. Ale Ty pierwszy mnie wybrałeś, wzywając bezmiarem swej odkupieńczej miłości. Zostałam wybrana przez Pana. On wezwał mnie, abym pragnienie Jego serca: "Aby byli jedno" nieustannie nosiła w swoim sercu. By z tego pragnienia rodziła się ufna modlitwa i czyny miłości mające moc jednoczenia.

s. Weronika Mackiewicz

do góry

2. Dotknąć tajemnicy

         Dotknąć powołania tzn. dotknąć jakiejś tajemnicy, odkryć trochę przyszłości i spotkań Niewidzialnego, który jest i zna wszystko. Ale każde powołanie jest inne, bo Bóg się nie powtarza ani przy stwarzaniu człowieka ani w sposobie porozumiewania się z nim. Wiele historii słuchamy jak pięknych opowieści. Bóg wciąga w jakąś wielką przygodę ludzi słabych, lękliwych, upartych, grzesznych... i czyni cuda. Zaprosił Piotra czy Magdalenę bez względu na ich zasługi. Można by powiedzieć, że Jezus nie boi się "zainwestować" w człowieka. To raczej my boimy się wysłuchać Jego propozycji. On chce tylko, abyśmy byli szczęśliwi i wie, na której drodze to szczęście spotkamy. A najprostszą receptą na szczęście jest Mu zaufać i nie cofnąć ręki. Ten, kto poda Mu rękę ten pozna swoje powołanie. Święty Augustyn po wielu poszukiwaniach i rozterkach przyznał się, że: "niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Bogu". Dlatego, aby wybrać dobrą drogę, trzeba spocząć w Bogu tzn. poczuć się Jego dzieckiem i zacząć oddychać Jego płucami, żyć miłością, i w Słowie Bożym czytać Jego wolę. Jezus wciąż przesyła nam Swoje znaki, ale potrzeba wiele ciszy, aby je zauważyć i odczytać.

         Czasami Bóg pragnie większych obszarów naszego serca, aby nas posłać tam, gdzie ludzie zapomnieli Jego głosu. Pozwala zakochać się w Sobie i daje dowody jak bardzo Mu na mnie zależy. Gdy zaprasza do wyłącznej współpracy, On pierwszy zapewnia mnie o Swojej miłości. Moje śluby, moja konsekracja sa tylko odpowiedzią, że pragnę Go kochać całą czystością serca, zaufać Mu i oddać wszystko, co posiadam, stać się ubogą i posłuszną Jego głosowi. Czy to łatwe? Nie zawsze, ale prowadzi do szczęścia. Błogosławieni, czyli szczęśliwi są czystego serca (Mt 5,8).

         Szczęśliwa też Bolesława Lament, którą Bóg posłał do rozproszonych braci. Do tych, którzy zapomnieli o Jezusowym pragnieniu przebaczania, o pragnieniu pojednania. Przetarła ona szlak, na który zostałyśmy wezwane do pracy wśród Chrześcijan podzielonych, aby łączyć tych, których poróżnił grzech i czas. Dlatego tez ogromne znaczenie ma każda modlitwa i ofiara w zjednoczeniu z ofiarą Jezusa. A On prowadzi nas po różnych drogach apostolstwa. Posyła nas do dzieci w przedszkolach, do młodzieży, do ludzi starszych i samotnych, do chorych, ale też i do przypadkowo spotkanych ludzi, aby jak Maryja nieść im Jezusa. On przecież pojednał nas z Ojcem i chce dotrzeć Swoją miłością do każdego człowieka. Żadne spotkanie nie jest przypadkowe.

s.Zuzanna Podlaska

do góry

3. Służba Bogu ma tysiące odcieni

         Nie wszyscy mają okazję lub odwagę porozmawiać z siostrą zakonną. Niektórych jednak bardzo interesuje ten inny "sposób na życie". Opowiadania, filmy czy barwne powieści nie oddają prawdziwej rzeczywistości o osobach konsekrowanych, podobnie jak w serialu telewizyjnym reżyser wymyślający najdziwniejsze wątki nie jest w stanie odzwierciedlić zwyczajnej codzienności swoich bohaterów. Otóż naszym "reżyserem" jest Pan i wraz z Nim tworzymy historię przyjaźni. W przeróżnych wydarzeniach On daje propozycję i radę, zaś od nas zależy, jaką decyzję wybierzemy. I tylko On potrafi wyprostować najbardziej pogmatwane sytuacje.

        Przyglądając się życiu konsekrowanemu spontanicznie nasuwają się pytania: Dlaczego istnieje tak dużo zakonów, zgromadzeń, instytutów? Dlaczego siostry, które służą jednemu Chrystusowi, chodzą w różnych habitach, noszą medaliony albo krzyże, mają odmienne zwyczaje?

        W Bożym ogrodzie można zachwycać się tysiącami odcieni kwiatów. Jedne są potężne i łatwo dostrzegalne, inne małe i drobne, ale niemniej potrzebne. Każdy ma swoje miejsce w Bożym planie i dlatego ten ogród jest nadzwyczaj piękny i urzekający. Duch Święty chciał zachować bogactwo barw dla Kościoła. Każde zgromadzenie zakonne jest potrzebne, bo nosi niepowtarzalny dar jakiegoś charyzmatu. Bóg powołał wielu założycieli wspólnot życia konsekrowanego, aby wnosili nowego ducha wśród chrześcijan i odnawiali to, co już wcześniej było objawione, a co z upływem czasu uległo zakurzeniu i zapomnieniu. Duch Święty dba, aby nie zgasła iskra, którą rozpalił Jezus. "On wszystko wam przypomni" - zapewnił apostołów Mistrz z Nazaretu. Wielkość założycieli można dostrzec w wyczuleniu na głos Pana i w wiernym odczytywaniu znaków czasu.

        Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, powołane przed stu laty przez bł. Bolesławę Lament, jest zaledwie jednym odcieniem pośród tysiąca barw w Bożym ogrodzie.

        Obecnie zgromadzenie liczy 347 sióstr. Prowadzi działalność apostolską i wychowawczą w Polsce (25 placówek), Białorusi, Litwie, Rosji, Włoszech i Stanach Zjednoczonych, a ponadto posiada ośrodki misyjne w Zambii i Kenii. Na przestrzeni stu lat istnienia wspólnoty zakonnej zmieniły się okoliczności i sposoby działania. Sobór Watykański II otworzył nowe możliwości i wezwał do dialogu z wyznawcami chrześcijaństwa i innych religii. Misjonarki Świętej Rodziny na różne sposoby włączają się w akcje upowszechniające dążenie do jedności chrześcijan, głównie przez rekolekcje i spotkania ekumeniczne. Naszą służbą Bogu i ludziom pragniemy przybliżyć tę godzinę, o której nadejście prosił Chrystus: "Ojcze, spraw, aby byli jedno". Wznosimy gorące błagania do Pana, aby jedność była w nas samych, w naszych rodzinach i parafiach, wśród wszystkich Jego wyznawców.

s.Zuzanna Podlaska

do góry

4. Boży zamysł

         W Księdze Jeremiasza (Jr 1, 5 - 8) czytamy: "Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię. I rzekłem - ach Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem. Pan zaś odpowiedział mi: Nie mów jestem młodzieńcem, gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić". Powołanie to Boży zamysł, dotyczący konkretnego człowieka. Zamysł, który jest odwieczny i wyprzedza przyjście na świat. Pan Bóg wobec powołanego ma ściśle określony plan - mniejszy lub większy, ale w oczach Bożych ważny, jedyny. Człowiek powołany nie powinien liczyć na siebie, na swoje zdolności, ani też wymawiać się z powodu własnych ograniczeń - winien zaufać i liczyć tylko na Boga. Bóg, który powołuje, zapewnia swoją konkretną pomoc: "Nie lękaj się, bo jestem z tobą". Powołanie zakłada więc wiarę, zaufanie, zdanie się na Boga, Jego pomoc, a nie na własne siły, które zawsze są słabe i zawodne. Bóg oczekuje od powołanego zupełnego zawierzenia i pójścia za Panem dokądkolwiek poprowadzi.

        Panie Jezu, udziel mi łaski ogromnej wiary w kroczeniu za Tobą. Powołanie Apostołów w Ewangelii Mateusza (4, 18 - 22) zawiera krótki, a jakże wymowny opis natychmiastowego działania łaski powołania: "Gdy Jezus przechodził obok jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci [...] i rzekł do nich - pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci [...] jak naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i poszli za nim".

        Jak potężny i mocny okazał się Głos Pana Jezusa, skoro Apostołowie bez zastanowienia podejmują decyzję pójścia za Chrystusem. Jakże wielka to łaska, zupełnie przekraczająca ludzkie możliwości, ludzkie rozumienie, ludzką słabość. Łaska, która uzdalnia pozostawienia wszystkiego.

s. Lilianna Pietkiewicz

do góry

Żniwo wciąż jest wielkie.
We wspólnocie spalamy się dla Boga.

Bóg sam wybiera.
Bóg sam wybiera.







   Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny - POWOŁANIE - REFLEKSJE O POWOŁANIU Powrót na górę strony